Kolejną prezentacją w naszym cyklu Czytam – Polecam jest recenzja książki Robyn Schneider pt. Początek wszystkiego.

Książka dostępna jest w naszej Bibliotece szkolnej.

Jest to już druga recenzja autorstwa Wiktorii Zdrojewskiej z klasy IV TFZ.

Zachęcamy także pozostałych czytelników do dzielenia się z nami swoimi wrażeniami z przeczytanych książek. Wystarczy kilka zdań zachęcających do sięgnięcia po daną pozycję. Przesyłajcie je na adres: telimena50@o2.pl.

Robyn Schneider „Początek wszystkiego”

Oscar Wilde powiedział kiedyś, że umieć żyć to najrzadsza rzecz na świecie, bo większość ludzi jedynie egzystuje i to wszystko.

Kariera sportowa Ezry kończy się w mgnieniu oka, gdy rozgoryczony chłopak wsiada do swojego BMW, a z za zakrętu wyjeżdża czarny SUV, którego kierowca ucieka z miejsca zdarzenia. Po wakacjach chłopak chce schować się w ciemnym kącie, ale pojawia się jego mały promyczek słońca, do którego na początku Ezra nie przywiązuje większej uwagi – Cassidy. Czy dzięki niej życie Ezry znowu nabierze kolorów? Czy Cassidy pozwoli chłopakowi… zacząć wszystko od początku?

Historia jest piękna, chociaż czasem trochę dziecinna. Ja osobiście nie spodziewałam się też takiego zakończenia, ale szczerze mówiąc to chyba najlepszy możliwy scenariusz. Nowy początek. Początek wszystkiego.

W tej książce urzekło mnie przede wszystkim niesamowicie głupkowate poczucie humoru, które dla jednych zapewne będzie zbyt dziecinne, a dla drugich (czyli też dla mnie) będzie idealne.

Szczerze polecę tę książkę każdej osobie, która lubi młodzieżowe(!) romanse. A jeśli Ty jesteś osobą, która lubi czytać o skomplikowanej nastoletniej miłości i zastanawiasz się, czy warto przeczytać „Początek wszystkiego” – przestań się już zastanawiać i śmigaj do biblioteki! Miłego czytania!

Wiktoria Zdrojewska